Translate

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 13

-Kogo ja widzę?-usłyszałam znany mi głos-Przyszłaś popatrzeć?

-Nie wiedziałam,że cię tutaj zastanę-powiedziałam obracając głowę .-Jak wy w ogóle możecie to robić?-zapytałam z oburzeniem.

-O co ci chodzi?-zapytał się blondyn.

-Nie myślicie o nikim -powiedziałam z odrzuceniem-O rodzicach , o bliskich , o tych którzy was kochają-przerwałam-Tylko o sobie!

-Co ty wygadujesz?-zapytała się Alex.

-O tym , co zobaczyłam przed wejściem-odpowiedziałam-Świece? Jakieś durne napisy? Dla tych ,którzy zginęli przez waszą durną zabawę!

-Nie mów tak!-krzyknął Carlos.

-Boicie się prawdy !-powiedziałam i odwróciłam głowę w drugą stronę chcąc odejść.nagle usłyszałam głosy i okrzyki na cześć tych ,którzy mają jechać.Ujrzałam chłopaków,którzy chcą  zabłysnąć i zdobyć szacunek, a za nimi siedzące ich dziewczyny.

-Dlaczego każdy jedzie z dziewczyną?-zwróciłam się do nich.

-Bo jeśliby komuś coś się stało, nigdy nie zostaną sami.-odpowiedział Logan przypatrujący się naszej rozmowie-Każda dziewczyna ma coś w sobie,że jedzie i nie zostawia chłopaka samego.-przerwał-Nawet,jeśli nie są parą.Więc , co jedziesz ze mną?

-Nigdy w życiu!-powiedziałam.-Wolałabym, siedzieć na kolczastym krześle niż z tobą na motorze.

Nagle zawiał silny wiatr,dzięki któremu moja chustka upadła na ziemię.Mogłam ją mocniej związać.

-Hej ! Logan-podeszła do niego jakaś dziwna dziewczyna-Zabierzesz mnie?

-Wsiadaj!-rozkazał jej i dokończył-Nigdy nie mów nigdy-powiedział brunet przejeżdżając obok mnie i zabierając moją chustkę z podłogi.

-Oddawaj!-krzyknęłam idąc za nim.

-Odpuść!-powiedziała Alex-Tam nie jest bezpiecznie.

-Znalezione nie kradzione!-krzyknął Logan odjeżdżając z moją chustką,która lekko powiewała na jego motorze.

-Dlaczego wy nie jedziecie?-zawróciłam się w stronę Kendalla i Carlosa.

-Mamy taką umowę z chłopakami.-wyjaśnił Kendall.Spojrzałam na niego,żeby kontynuował.

-Nigdy nie jeździmy razem-wytłumaczył-Tylko jeden z nas.Nie chcemy ze sobą rywalizować.Dzisiaj jedzie Logan,a następnym razem ktoś inny.

-Przyjaźń , tak?

-Tak-odpowiedział stanowczo Carlos.

-No co tam?-powiedziała zbliżając się do nas prawdopodobnie Taylor z ...Jamesem.Mam przerąbane,pomyślałam.-Macie nową koleżankę?

Odwróciłam się w ich stronę ,a Jamesa zatkało.Odszedł od Taylor pociągając mnie z dala od nich.

-Co ty wyprawiasz?-zapytałam oburzona.

-Co tutaj robisz?-zapytał się ze złością.

-Przyszłam ostrzec Alex-wytłumaczyłam mu-Po co ja ci się w ogóle tłumaczę.

Wyrwałam się z jego ucisku i zatrzymałam się, bo jakiś motor stanął przede mną tarasując mnie i Jamesowi drogę.

-Wsiadaj!-powiedział nieznajomy mi mężczyzna.

-Co ? Nie!-wykrzyknęłam.

-Wsiadaj!-ponowił swoją próbę.

-Ja pojadę-odpowiedziała za mnie Taylor i usiadła za tym facetem.

-Oszalałaś?-powiedziała zdenerwowany James-Nie możesz mi tego zrobić!

-Nie przejmuj się-powiedział Kendall klepiąc go w plecy.

-Dlaczego ona z nim pojechała?-zapytał się sam siebie-Nigdy z nikim więcej nie jeździła oprócz mnie.

ZACZYNAMY ! ZACZYNAMY ! KTO ZOSTANIE ZWYCIĘZCĄ DZISIEJSZEGO WIECZORU?

PRZEKONAJMY SIĘ!!

3

2

1

JEDZIEMY!

Odgłosy wszystkich uczestników obrzydzały mnie.Każdy , kto nie jechał pobiegł za nimi , a ja zostałam w miejscu.Nie rozumiałam tego.Przypatrywałam się wszystkiemu z daleka.

JESZCZE JEDNO OKRĄŻENIE!

I nagle usłyszałam trzask upadającego motoru.Wszyscy się zatrzymali .Podbiegłam do nich.Dziewczyna nieźle przywaliła głową i była nieprzytomna.

-Zostawcie ją!-krzyknęłam-Niech ktoś zadzwoni po karetkę.

Od razu rozległy się wycia syren policyjnych.Panika.Nikt nie wiedział co ma zrobić.Policjanci zaczęli łapać każdego po kolei.Nie wiedziałam , gdzie uciekać.Zbliżał się w moją stronę ktoś z wielką przeźroczystą tarczą...i nagle ujrzałam jego.

-Chodź szybko-krzyknął-No już!

Weszłam na motor, chcąc zasłonić nogą rejestrację.Obróciłam głowę i ujrzałam jak wynoszą tę dziewczynę i poszkodowanego chłopaka.Logan przyśpieszył i w sekundę znaleźliśmy się najdalej od plaży.

-Zatrzymaj się !-krzyknęłam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz