Translate

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 4

Wyszłam z domu po dość wczesnej kolacji z moją nową rodziną.Schodząc po schodach z kamienia poczułam wolność i ulgę od wszystkiego co mnie otacza.Czułam w powietrzu zapach morza i piasku.Ruszyłam przed siebie po drodze utworzonej z asfaltu mijając kwitnące drzewa,które wyglądały jak unoszący się puch śniegu.Wyszłam przez wielką czarną bramę, którą otworzył mi wysoki, uśmiechnięty ,ubrano na czarno mężczyzna.Byłam tutaj pierwszy raz i nie wiedziałam,w którą stronę mam iść.Poszłam więc za moją kobiecą intuicją.Z lewej strony słyszałam śmiejących się nastolatków i dźwięki gier, w  których ludzie zostawiają multum pieniędzy.A po prawej słyszałam szum morza i śmiejące się dzieci.Wychodząc po kilkunastu schodach ujrzałam mój cel. Ściągnęłam sandały i zbiegłam na dół wprost do wody.Fale obmyły moje nogi z piasku , który zdążył się przylepić.Obróciłam się dookoła wdychając dużą ilość jodu.Zamoczyłam ręce w ciepłej,morskiej wodzie i udałam się na spacer brzegiem morza, który wydawał się mieć miliony kilometrów.Mijałam dzieci bawiące się w piasku i pluskające w wodzie, kobiety opalające się obrócone w przeciwną stronę niż morze,parę całującą w głębi morza i duże skupisko ludzi.Czyżby jakaś miejscowa atrakcja? Przedarłam się przez tłum i zobaczyłam czwórkę chłopaków grających w siatkę.Było widać,że chcą się popisać.Dziewczyny., które siedziały na przeciwko mnie ubrane w dwu-częściowy strój kąpielowy z narzuconą koszulką piszczały i krzyczały na widok odbijającej się piłki. Jedna z nich wysoka blondynka zmierzyła mnie swoim wzrokiem robiąc dziwną minę.Druga uśmiechnęła się , a ja jej uśmiech odwzajemniłam i udałam się w przeciwną stronę.Słońce tak pięknie zaczęło zachodzić w głąb morza.Zawsze mówiłam mojemu tacie,że pojadę tam, gdzie słońce zachodzi.Wtedy zaczynał się śmiać i wpierał mi,że nie ma takiego miejsca , a to jest tylko złudzenie optyczne.A  ja stawiałam na swoim i wierzyłam.Poczułam wibrację w lewej kieszeni. Wyciągnełam  telefon i pokazała mi się wiadomość "tata".
Gdzie ty jesteś? Zaczynam się martwić !
Tata
Nie odpisując zabrałam szybko sandały wyszłam po schodach , otrzepałam nogi z piasku, założyłam buty i szybkim krokiem ruszyłam przed siebie.Odwróciłam się za siebie , sprawdzając czy nic mi nie wypadło i nagle poczułam ból w prawym boku , upadając na ziemię.

-Cześć!Przepraszam nie zauważyłem Cię! -powiedział nieznajomy mi chłopak, jednak miałam wrażenie ,że gdzieś go już widziałam-Nic ci nie jest?

-Nie!-odpowiedziałam, gdy on pomógł mi wstać i podając mi telefon , który upuściłam-Dziękuję!

Nie mówiąc nic poszłam przed siebie.

-Czekaj! -zawołał brunet-Wszystko okej?

-Tak-powiedziałam lekko oszołomiona.-Nic mi nie jest .Dzięki za troskę.Następnym razem chyba będę uważała na ludzi, którzy jeżdżą na desce.

-To nie twoja wina.-odpowiedział-Powinienem bardziej uważać.Wracałem z plaży i zagapiłem się.Ale ty chyba nie jesteś z L.A?

-Nie-powiedziałam-Jestem tu nowa.Przepraszam,ale muszę już wracać.

Pozbierałam się i pobiegłam przed siebie , zostawiając chłopaka samego.Stanęłam na skrzyżowaniu dróg i miałam lekki dylemat , w którą stronę iść.Ale wybrałam obojętną i tak tata pewnie będzie zły.Nie było mnie ponad dwóch godzin.Wbiegłam na naszą posesję szybko szukając klucza.Miałam już go włożyć,ale drzwi się same otworzyły,a moim oczom ukazał się James.

-Nieładnie się tak szlajać po zachodzie słońca!-powiedział schodząc z ostatniego schodka.

-I kto to mówi?-zapytałam się sama siebie, a on odwrócił się i popatrzyła na mnie w charakterystyczny sposób, którego nie dałam rady opisać.

-Spotkałaś kogoś ciekawego?-zapytał wyrażając zainteresowanego.

-Nie!-skłamałam i było mi z tym źle.Ale co miałam mu powiedzieć.

-Nie dziwię się ! -powiedział  oddalając się.

-Co?-zapytałam ze zdziwieniem.

-Nic!-powiedział odchodząc.Zobaczyłam jak witał się z jakimś chłopakiem i udali się w tą samą stronę co ja jakieś dwie godziny.

Weszłam zamykając za sobą drzwi i wkładając klucz do kieszeni.W salonie przed wielkim telewizorem siedział tata razem z Prim.

-Już jestem!-krzyknęłam omijając ich.

-Poczekaj !-zawołałam mnie tata -Gdzie byłaś?

-Na plaży.-odpowiedziałam

-Sama.A z kim mogłabym być?

-Tak się tylko pytam.-powiedział-Z ciekawości.

-Widziałaś Jamesa?-zapytała z troską w głosie Prim
.
-Tak teraz wychodził.Okej.Mogę już iść? -zapytałam
 .
Tata pokiwał twierdząco głową, a ja udałam się w stronę mojego pokoju.Weszłam , rzucając się na łózko. Podniosłam koszulkę i ujrzałam dość dużego siniaka.Pięknie! Pierwszy dzień,a ja już jestem posiniaczona. Weszłam do łazienki , z zamiarem wzięcia kąpieli.Na mojej wannie było tyle szamponów , odżywek, kremów i kto wie czego jeszcze.Nalałam ciepłej wody i zanurzyłam w niej ciało,które mogło odetchnąć razem ze mną.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz